Spis treści
Organizacja wesela to logistyczny majstersztyk – sala, catering, muzyka, dekoracje, tort, pierwszy taniec, lista gości. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. A jednak… jako DJ weselny ze Śląska mogę powiedzieć jedno: transport po weselu to temat, który bardzo często schodzi na dalszy plan. I niestety, w dniu imprezy wychodzą z tego spore problemy.
Dlatego dziś dzielę się z Wami praktycznym spojrzeniem na ten temat. Nie z teorii, ale z parkietu. Przez lata pracy widziałem już wszystko – od panien młodych zostawionych bez auta o 4 rano, po gości błądzących po lesie w szpilkach. Czas więc przybliżyć kilka najważniejszych kwestii, o których pary młode często zapominają planując transport po weselu.
Zacznijmy od najważniejszych bohaterów wieczoru – Państwa Młodych. Wygląda to mniej więcej tak: wesele do białego rana, emocje, stres, mnóstwo alkoholu (nawet jeśli tylko symbolicznego) i… brak planu, kto zawiezie Was do domu, hotelu czy na poprawiny.
Nie każda para korzysta z usług kierowcy czy wedding plannera, a zaskakująco często nie ma nawet ustalonego, kto po weselu przejmie odpowiedzialność za ich powrót. Co gorsza, niektóre pary zakładają, że „ktoś się znajdzie”. I owszem – czasem się znajdzie, ale czasem o 5:00 rano nikt nie ma już siły, a jeden telefon po taksówkę może trwać… wieczność.
Wniosek? Ustalcie wcześniej konkretną osobę odpowiedzialną za Wasz transport. Może to być świadek, brat, kuzyn – ważne, by był trzeźwy i dostępny.
Jednym z najczęstszych błędów jest przekonanie, że „goście się jakoś rozejdą”. No właśnie – „jakoś”. A „jakoś” to słowo, które nie powinno występować w planowaniu wesela.
Wielu gości przyjeżdża własnym autem, ale równie wielu liczy na transport zorganizowany – szczególnie osoby starsze, ci, którzy przyjechali z daleka, albo po prostu chcą się dobrze bawić i nie planują prowadzić. Tymczasem zdarza się, że żadna para nie ogarnia autokaru, busa, ani nawet nie informuje wcześniej gości, jak mają wrócić.
Efekt? Goście kręcą się pod salą o 3 nad ranem, szukają kontaktów do lokalnych taksówek (które często są przeładowane), a niekiedy… zostają na miejscu do rana. Nie każdy ma siłę spać na krześle w stroju wieczorowym.
Rozwiązanie? Zorganizujcie busa lub przynajmniej zaplanujcie kilka kursów samochodem z kierowcą. Jeśli wesele odbywa się w miejscu oddalonym od miasta, to absolutny must-have.
Śląsk to duży region, ale nie każde miejsce wesela znajduje się w centrum Katowic, Gliwic czy Tychów. A nawet jeśli, to o 4 nad ranem znalezienie kilku wolnych taksówek graniczy z cudem, szczególnie jeśli w okolicy odbywa się więcej wesel, koncertów albo po prostu – jest weekend.
Zdarza się, że goście dzwonią po taksówki bezskutecznie, a aplikacje mobilne pokazują brak dostępnych aut. Co wtedy? Czekają. Marzną. Zaczynają narzekać.
Jeśli więc planujecie polegać na taksówkach, zróbcie wcześniej rozeznanie:
Czasem warto podpytać właściciela sali – często mają numery do lokalnych przewoźników, którzy obsługują śluby.
Podczas planowania często skupiamy się na „większości” – młodzi, aktywni, z telefonami i aplikacjami do zamawiania Ubera. A co z babcią? Z ciocią, która nie zna okolicy? Z wujkiem, który ma problemy z poruszaniem się?
Widziałem sytuacje, gdy osoby starsze zostawały po imprezie zdezorientowane, bo nie wiedziały, gdzie mają iść, kto po nie przyjedzie, albo jak dotrzeć do hotelu. To może zepsuć im całe wspomnienie z pięknego wieczoru.
Rada? Zróbcie listę osób wymagających specjalnego traktowania i przypiszcie im opiekuna – kogoś, kto upewni się, że zostali odwiezieni lub odebrani.
Oprócz ludzi, po weselu trzeba też… zabrać rzeczy. Prezenty, kwiaty, alkohole, dekoracje, czasem nagłośnienie, jeśli było dodatkowe. I tu znów: często nikt nie wie, kto za to odpowiada.
Zdarza się, że po moim występie pakuję sprzęt, a obok widzę całe góry paczek, siatek z kopertami i pudeł z winem, które nikt nie ma czym zabrać. Rodzice Państwa Młodych są już zmęczeni, świadkowie znikają, a sala za chwilę zamyka.
Rozwiązanie: Zaplanujcie, kto ma odebrać prezenty, a kto alkohol. Można poprosić rodzinę o podstawienie auta lub zostawić te rzeczy do odbioru rano – ale tylko jeśli sala na to pozwala.
Nie każda sytuacja da się przewidzieć. Auto może się zepsuć, kierowca się rozchoruje, pogoda się popsuje. Dlatego warto mieć plan B. Może to być zapasowy kontakt do lokalnego przewoźnika, znajomy, który „w razie czego” będzie gotowy wsiąść w samochód, albo po prostu nocleg dla tych, którzy nie zdążą wrócić.
Nie chodzi o panikę – chodzi o przezorność. A przezorne pary mają spokojną głowę w dniu wesela.
Transport po weselu to często niedoceniany temat, który może jednak zadecydować o tym, jak Wasza impreza zostanie zapamiętana. A przecież chcecie, żeby każdy wspominał ją z uśmiechem – nie z nerwami na przystanku w środku nocy.
Zaplanujcie to wcześniej, jasno przekażcie informacje gościom i nie zostawiajcie niczego przypadkowi. A jeśli macie wątpliwości – zapytajcie swojego DJ-a. My jesteśmy na miejscu do końca, widzimy wszystko, i często wiemy, gdzie czają się te „małe” pułapki organizacyjne.
Do zobaczenia na parkiecie – i obyście po nim nie musieli biegać w poszukiwaniu transportu! 😉